1. White Hat SEO vs Black Hat SEO
2. Najczęściej spotykane techniki Black Hat SEO
2.2. Ukryte przekierowania 301
2.3. Systemy wymiany linków (SWL)
2.4. Upychanie słów kluczowych, czyli keyword stuffing
2.6. Content generowany automatycznie
2.9. Publikowanie kradzionych treści
2.10. Zautomatyzowane zapytania do Google
3. Czy nieuczciwe praktyki się opłacają? Efekty stosowania technik Black Hat SEO
Jeżeli czytacie blog SEOSki, to wiecie, że pozycjonowanie stron to długotrwały, czasochłonny proces. Jego efekty nie są widoczne z dnia na dzień. Czasem na zmianę w wynikach wyszukiwania trzeba czekać 2-3 miesiące, a w przypadku wysokiej konkurencji — nawet pół roku. To oczywiste — analizowanie witryny, tworzenie wysokiej jakości treści, linkowanie wewnętrzne czy zdobywanie linków zewnętrznych — tego typu działań nie można wykonać w kilka godzin. Również pojawienie się efektów zależy od wielu czynników i nie nad wszystkimi mamy kontrolę. A co, gdyby ktoś powiedział Wam, że istnieje droga na skróty? Jestem pewien, że podskoczylibyście z radości! Niestety, ta droga na skróty, czyli Black Hat SEO wcale nie jest tak usłana różami, jak mogłoby się wydawać. Przeczytajcie więcej na ten temat w nowym artykule.
White Hat SEO vs Black Hat SEO
Rozmawiając o SEO, możemy wyróżnić 2 podstawowe taktyki osiągania rezultatów. Pierwsza z nich to White Hat SEO. Podjęcie działań z jej zakresu ma doprowadzić do zwiększenia widoczności strony w wynikach wyszukiwania poprzez jej optymalizację pod kątem wartości dla użytkownika. O White Hat SEO mówi się, że jest to pozycjonowanie zgodne z wytycznymi wyszukiwarek. Jest to jednak spore uproszczenie.
Prawda jest taka, że nie istnieją jasne wytyczne np. Google dla pozycjonerów. Do tego każda próba wpływania na roboty jest w pewnym stopniu manipulacją. Dlatego najlepiej określić White Hat SEO jako działania, które pomagają stronie na uzyskanie wysokich pozycji, nie narażając ją tym samym na karę od wyszukiwarki. Dlaczego? Ponieważ są one wprowadzane z uwzględnieniem doświadczenia użytkowników sieci.
Jak łatwo się domyślić, Black Hat SEO to zaprzeczenie White Hat SEO. Samo określenie nawiązuje do westernów. Złoczyńcy w tego typu filmach nosili zazwyczaj czarne nakrycie głowy. Dzięki temu widzowie od razu wiedzieli, z jakim bohaterem mają do czynienia — z czarnym charakterem.
Najczęściej spotykane techniki Black Hat SEO
Wiecie już, kiedy mówimy o nieuczciwych praktykach pozycjonowania. Pora zobaczyć z bliska dziesięć tego typu technik.
Cloaking
Maskowanie treści, czyli cloaking to przedstawianie botom Google treści innej niż ta, która w rzeczywistości znajduje się na stronie. Jak to wygląda w praktyce? Przygotowywane są dwie wersje witryny — jedną widzą odwiedzający ją użytkownicy, a drugą roboty. Oczywiście wersja dla tych drugich jest nafaszerowana słowami kluczowymi.
Ukryte przekierowania 301
Oczywiście, przekierowania same w sobie są jak najbardziej pożądane. Należy stosować je na przykład, gdy został zmieniony URL podstrony lub połączyliśmy kilka stron w jedną. Jednak automatyczne, nieuzasadnione przekierowania do strony bez zgody użytkownika stosowane w celu manipulacji rankingiem to nieuczciwa praktyka.
Systemy wymiany linków (SWL)
Program wymiany linków to platforma, która skupia właścicieli witryn i umożliwia publikację linków na ich stronach. SWL pozwala zdobyć bardzo dużą liczbę linków dochodzących do danej strony, poprzez umieszczenie ich automatycznie na tysiącach podstron.
Upychanie słów kluczowych, czyli keyword stuffing
Niestety, nadal dla wielu pozycjonerów więcej oznacza lepiej w kontekście słów kluczowych. To błąd. Pamiętajcie, że frazy powinny być naturalnie rozmieszczone na stronie, a tekst nie powinien być nimi przesycony. Upychanie słów kluczowych sprawia, że content przestaje być czytelny dla użytkownika sieci.
Niskiej jakości treści
Stale powtarzane hasło "Content is King" nie traci na znaczeniu. Żeby uzmysłowić sobie, czym są niskiej jakości treści, warto wymienić cechy tych wartościowych. Przede wszystkim są one nastawione na przydatność dla odbiorcy, wyczerpują dane zagadnienie i pisane są z zachowaniem zasad poprawności językowej. Jeżeli Wasz content nie spełnia tych warunków — pora nad nim popracować.
Content generowany automatycznie
Korzystanie z opartych na sztucznej inteligencji narzędzi wspomagających copywriting samo w sobie nie stanowi Black Hat SEO. Problem pojawia się, jednak gdy decydujemy się umieścić na stronie tekst wygenerowany przy użyciu technik automatycznej synonimizacji lub przetwarzania. Błędem jest także publikowanie tekstu stworzonego przez AI bez sprawdzenia go i dostosowania przez człowieka.
Doorway pages
Strony przejściowe, czyli doorway pages tworzy się tylko po to, aby zdobyły wysokie wyniki w wyszukiwarce, a następnie przenosiły odwiedzających do innej lokalizacji. W ten sposób nieuczciwi webmasterzy i właściciele witryn chcą przekierowywać ruch na stronę docelową.
Spam w komentarzach
Na pewno nie raz spotkaliście się z taktyką, jaką jest umieszczanie np. pod artykułami blogowymi reklam i linków do innych stron. Fakt, że macie możliwość udostępnienia linku do swojej witryny w sekcji komentarzy, nie oznacza, że powinniście to robić. Ryzykujecie karą za bycie spamerem, chyba że podany przez Was link rzeczywiście jest istotny.
Publikowanie kradzionych treści
Scraping, duplicate content, plagiatowanie — wszystkie te działania mogą naruszać prawa autorskie lub prawa dotyczące znaków towarowych. Ponieważ Google chce udostępniać tylko wysokiej jakości domeny, plagiat jest podstawą do nałożenia kary. Jest też po prostu nieetyczny — kradzież własności intelektualnej to kradzież jak każda inna.
Zautomatyzowane zapytania do Google
Spotkaliście się kiedyś z komunikatem „Nietypowy ruch z Twojej sieci komputerowej”? Oznacza to, że uznano, że urządzenia z Waszej sieci wysyłają zautomatyzowany ruch. Wysyłanie zautomatyzowanych zapytań do Google oznacza prawdopodobieństwo, że używacie oprogramowania do zawyżania liczby wyszukiwań określonego słowa kluczowego, aby uzyskać wyższą pozycję w SERP.
Czy nieuczciwe praktyki się opłacają? Efekty stosowania technik Black Hat SEO
Przed wprowadzeniem przez Google algorytmów — Panda (2011 rok) i Pingwin (2012 rok) - wymienione wyżej działania z zakresu Black Hat SEO przynosiły dobre rezultaty. Doprowadziło to do tego, że w wyszukiwarce zaczął rządzić SPAM. Na szczęście zmiany w algorytmach ukróciły skuteczność tego typu działań. Obecnie są one nie tylko nieefektywne, ale też zwyczajnie szkodliwe dla strony internetowej.
Czym grozi Black Hat SEO? Oszukujący algorytmy Google muszą liczyć się z tym, że narażają się nad karę. Pierwszy rodzaj kary to filtr nakładany ręcznie przez pracownika Google. Informację o otrzymaniu tego typu kary i sposobie jej zdjęcia odnajdziecie w Google Search Console. Na skutek nałożenia filtra na stronę, odnotowuje ona spadki w wynikach wyszukiwania (SERP). Może to być spadek o kilka, jak i nawet kilkadziesiąt pozycji!
Drugi rodzaj kary to tak zwany filtr algorytmiczny. W przypadku jego nałożenia nie otrzymacie żadnej informacji w Google Search Console, łatwo jednak to wywnioskować, gdy zauważy się drastyczny spadek pozycji lub ruchu. Wyjście z tej kary jest dużo trudniejsze, ponieważ nigdy nie ma się pewności, które działanie do niej doprowadziło. Z tego względu właściciel witryny musi (metaforycznie mówiąc) odpokutować za wszystkie swoje grzechy, żeby odbudować pozycję w wyszukiwarce.
Black Hat SEO — nieuczciwe pozycjonowanie stron
Korzystanie z działań Black Hat SEO to kuszenie losu. Może nie od razu zostaniecie ukarani przez wyszukiwarkę, ale ryzyko utracenia wyników w wyszukiwarce sprawia, że nie jest to gra warta świeczki. Zdecydowanie lepiej zostać przy uczciwych praktykach White Hat SEO. Choć nie dają one natychmiastowych efektów, to są bezpieczne i działają długofalowo.