Pozycja strony w Google, od czego zacząć? Avinash Kaushik, pracownik firmy Google, na Marketing Festiwalu w Pradze w 2017 roku przyznał, że czynników rankingowych Google może być nawet 1000. Większości prawdopodobnie nigdy nie poznamy, jednak z najistotniejszymi specjaliści od SEO radzą sobie od dawna. Od czego więc zależy pozycja strony w Google? Już odpowiadam.
Dobrze zaprojektuj swoją stronę
Przede wszystkim musisz dobrze zarządzać swoją stroną, optymalizując jej działanie. Jednym z najistotniejszych czynników, które decydują o pozycji strony w Google, jest prędkość jej ładowania. Wszelkiego rodzaju nagrania wideo, zdjęcia, grafiki, czcionki, skrypty JS, czy kod HTML – to wszystko składa się na „wagę strony”. Im większa waga, tym więcej czasu przeglądarka musi poświęcić na pobranie wszystkich elementów. Długi czas ładowania nie tylko zniechęca użytkownika. Jest też zabójczy dla robota Google, który szybkość strony weryfikuje na podstawie kodu witryny i rozmiaru pliku.
Szybkość działania swojej strony www możesz sprawdzić w bezpłatnym, narzędziu PageSpeed Insight.
Co z linkowaniem? Nie można nie wspomnieć o właściwym linkowaniu, które w dużej mierze decyduje o tym, jak będzie wyglądać Twoja pozycja strony w Google. Linki wychodzące powinny kierować z Twojej witryny tylko na strony o wysokim autorytecie domeny. Najlepiej, jeśli te są powiązane tematycznie. Linki przychodzące również musisz traktować z uwagą – robot bardzo szybko wychwytuje domeny, które napędzają sztuczne generowanie linków ze stron o niskiej jakości. Zbieranie ruchu musi wyglądać na jak najnaturalniejsze.
Projektując stronę, musisz też zwrócić uwagę na ułożenie nawigacji na stronie – przejrzysta struktura sprzyja indeksowaniu.
Pozycja strony w Google zależy także od wielu mniej oczywistych czynników jak choćby wiek domeny. Im wyższy, tym lepiej.
Pozycja strony w Google? Odpowiednia treść to podstawa
Użyteczność treści znajdującej się na stronie jest kolejnym istotnym czynnikiem rankingowym. Chodzi tu o:
Przydatna treść = wysoka pozycja w wynikach wyszukiwania. Ważny jest tutaj CTR, czyli współczynnik kliknięć w relacji do liczby wyświetleń. Im większy CTR w wynikach organicznych, tym lepiej dla Twojej strony. Jednak wysoki ruch z wyników organicznych posiada pewną pułapkę – Bounce Rate, czyli współczynnik odrzuceń. Robot jest na tyle cwany, że sytuację, w której użytkownik wszedł na Twoją stronę, a później wrócił z niej z powrotem do wyników organicznych w Google, ocenia bardzo prosto:
Twoja strona nie wypełniła kryterium danej frazy (którą wpisał użytkownik). Wniosek: strona nie ma wartościowej treści, bo nie zaspokoiła potrzeb użytkownika.
Reasumując: jeśli użytkownik wszedł na Twoją stronę (która zajmowała 4 pozycję w wynikach wyszukiwania), po czym ją opuścił i podobnie, jak kolejne osoby, przeszedł na stronę znajdującą się niżej (powiedzmy, że na 5 pozycji) to jest to znak dla robota, że Twoja strona ma mniejszą wartość. Przy kolejnej indeksacji może więc inaczej rozłożyć wyniki organiczne, co poskutkuje spadkiem Twojej strony w wynikach organicznych.
Sama treść też rządzi się swoimi prawami. Nasycenie jej kluczowymi frazami to podstawa (oczywiście dobrze dobranymi frazami). Algorytm jednak patrzy o wiele przychylniej na artykuły/opisy/itd, które posiadają obrazy, czy multimedia. Do tego dochodzi regularne aktualizowanie treści – unikaj przestojów w publikowaniu nowych materiałów (np. w przypadku bloga), a jeśli chwilowo nie masz możliwości dostarczenia świeżego contentu to aktualizuj istniejące artykuły. Oczywiście mając na uwadze, że lepiej nic nie opublikować, jeśli ma się wrzucić kiepski wpis. Takie mogą paść ofiarą filtra, który jest coraz skuteczniejszy w odsiewaniu bezwartościowej treści (zapomnij o publikowaniu tzw. precli – naszpikowanych toną fraz treść bez jakiejkolwiek wartości merytorycznej).
Pozycja strony w Google to odpowiednio dobrane nagłówki H2, H3 itd. Jeśli znajdują się w nich kluczowe frazy, które później występują w tekście, to tym większą wartość całości nadaje robot Google.
Jak ognia unikaj prostych błędów
Ważne jest nie tylko dorzucanie nowego, wartościowego contentu, ale też niepopełnianie błędów. Te czasem sprawiają, że pozycja w Google leci na łeb, na szyje. Przykładem może być sytuacja z końca 2016 roku, kiedy Drutex stracił ok. 50-60% widoczności w Google. Dlaczego? W grę wchodziło odświeżenie wizerunku i wdrożenie nowego serwisu dla Klientów. Nikt jednak nie spisał adresów URL schodzącej strony, żeby utrzymać widoczność domeny na stabilnym poziomie, korzystając z przekierowania 301.
Często jednak obserwuję prostsze błędy na stronach, jak choćby duplikacja wewnętrzna. Zapewniam Cię, że ten sam opis na stronie kilkudziesięciu produktów w sklepie internetowym nie jest dobrym pomysłem i nie wpłynie pozytywnie na pozycję strony w Google.
Na koniec jeszcze rzecz, o której wiele osób zapomina: dostosowanie strony do wyświetlania na urządzeniach mobilnych. Ale to już inna para kaloszy.