Pozycjonowanie strony w Google nie może przypominać błądzenia we mgle. Boksowanie się z algorytmem na dłuższą metę się nie opłaca, bo filtracja szybko zakopie Twoją stronę w wynikach, nie mówiąc już o dostaniu bana. Ja mam na to lepszy sposób: zaprzyjaźniam się z algorytmem i nie ma w tym nic dwuznacznego.
Pozycjonowanie strony w Google, a nieuczciwe praktyki
Jeśli widzisz reklamę: „Pozycjonowanie strony w Google. 300 złotych i gwarantujemy top10” i choć przez moment się zastanawiasz, czy warto… To wiedz, że stąpasz po cienkim lodzie. Jeśli na to pójdziesz – prawdopodobnie Twoja strona zostanie zaorana linkami z Tajlandii lub Chin. Jak myślisz, robot Google się na to nabierze? No niespecjalnie, bo robot, jak człowiek, nie lubi, gdy robi się z niego głupiego Jasia.
A tak na poważnie – jeśli przyoszczędzisz i wydasz 300 złotych na podejrzane linki to wiedz, że będziesz musiał zainwestować kolejne 2 tysiące (minimum) złotych na naprawę i warto wtedy trafić na agencję SEO, która naprawdę zna się na rzeczy. Wierz mi, lepiej uczyć się na cudzych błędach, a te dostarczają nam bardzo jasne wnioski – w pozyskiwaniu linków liczy się ich naturalność.
Jeśli pozyskujesz linki zewnętrzne, to nie stawiaj za wszelką cenę na ilość, tylko na jakość. Linki wychodzące z Twojej strony powinny kierować do stron o wysokim autorytecie domeny. Jeśli Twoja branża to wyposażenie wnętrz – szukaj stron powiązanych tematycznie, bo wypieki, blog o jednośladach, czy akwarystyka w najlepszym przypadku nie zaszkodzą, a w najgorszym napsują krwi. Hurtowe generowanie linków przychodzących niskiej jakości to strzał w kolano. Prosto z wyrzutni rakiet.
Generalnie chodzi o to, że traktowanie algorytmu Google, jak idioty, jeszcze nikomu się nie opłaciło.
Dlaczego linki są tak ważne, jeśli chodzi o pozycjonowanie strony w Google? Ponieważ to właśnie linkom robot przypisuje najwyższą wagę w kontekście czynników offsite, które decydują o pozycjach w wyszukiwarce.
Linki z mediów społecznościowych, nawet jeśli są czynnikiem rankingowym, to ich moc jest nieporównywalnie mniejsza od linków z, powiedzmy, zwyczajnych stron www.
Nie ma co się dziwić, bo sam przyznaj, że linkami z mediów społecznościowych można by banalnie łatwo manipulować.
Zastanawiałeś się kiedyś, czy zapchanie strony frazami kluczowymi w białym kolorze na białym tle jest dobrym pomysłem? Kiedyś może i tak, gdy SEOwcy zachowywali się, jak rewolwerowcy na Dzikim Zachodzie. Dzisiaj takie numery nie przechodzą, bo robot uczy się na własnych błędach.
No właśnie, co z tą treścią na stronie?
Jak tworzyć przyjazną treść na stronie?
Jeśli chodzi o pozycjonowanie strony w Google, to zasada jest taka: treść na stronie musi być przyjazna nie tylko dla robota, ale też użytkownika. Czy to trudne? Na pewno wymaga od copywritera większych umiejętności niż pisanie „precli”. Ale wierz mi, że przynosi ogromne korzyści. Sam przyznaj: co robisz, gdy widzisz tekst zawalony niegramatycznymi frazami, błędami językowymi, źle skonstruowanymi akapitami i nieczytelnymi śródtytułami? No właśnie. To samo zrobi użytkownik, wchodząc na Twoją stronę. Robot też, gdyby mógł, złapałby się za głowę.
Czasem mniej znaczy więcej. Ta zasada sprawdza się nie tylko w dobieraniu stroju i robieniu makijażu, ale też w copywritingu SEO. Nie, nie chodzi o to, żeby wcisnąć jak najwięcej fraz, ale żeby dostosować nasycenie fraz do długości tekstu. Zrób kiedyś eksperyment, zmniejszając nasycenie słów kluczowych w przekombinowanym opisie do ok 1%. Po przeindeksowaniu strony sprawdź pozycje. Eksperyment możesz powtórzyć kilkukrotnie. Pozycje rosną? No właśnie. Zasada „im więcej fraz tym lepiej” jest mitem powtarzanym przez copywriterów-amatorów.
Pozycjonowanie strony bez wiedzy na temat algorytmu Google jest…
..przepalaniem czasu i zasobów. Serio. Jeśli wchodzisz na rynek florystyczny, to nawet jeśli będziesz najlepszym handlarzem, który niejedno przedsiębiorstwo wyciągnął z dołka, a nie będziesz miał wiedzy o specyfice handlu kwiatami, to biznes uschnie. Brak wiedzy na temat własnego rynku to po prostu strzał w stopę, na który pozwala sobie o dziwo bardzo wiele osób.
Jeśli chcesz, aby pozycjonowanie strony w Google miało jakikolwiek sens, musisz wiedzieć, od czego zależą wyniki. Śledzenie prasy branżowej, czytanie o nowinkach i zmianach nie jest niczym trudnym ani nawet czasochłonnym. PageRank był pierwszym algorytmem wykorzystywanym przez wyszukiwarkę. Wtedy sytuacja była zasadniczo prosta – im więcej wejść na daną witrynę i cytatów z niej na innych stronach, tym wyższa wartość treści znajdującej się na niej. Wyższa wartość = wyższe pozycje. Dzisiaj algorytmów jest kilka, a każdy systematycznie przechodzi aktualizację. Czasem o zmianach Google informuje bardziej, innym razem mniej. 13 marca tego roku miała miejsce aktualizacja głównego algorytmu, czyli tzw. Core Update. Ale to temat na zupełnie inną opowieść.