Po latach przymiarek zdecydowałeś się na prowadzenie sklepu internetowego? To dobry krok, pod warunkiem, że odpowiesz sobie na fundamentalne pytanie: „czego tak naprawdę oczekuję od mojego sklepu?”. Odpowiedź pewnie jest prosta: zysków. W takim razie przeczytaj mój artykuł, żeby uczulić się na to, jakich błędów nie popełniać.
Prowadzenie sklepu internetowego – Magento, PrestaShop, czy WooCommerce?
Przeczytałem przed chwilą artykuł: „Jak założyć sklep internetowy z budżetem 100 zł?”. W tym pytaniu zawarta jest ogromna naiwność, ponieważ założenie, a prowadzenie sklepu internetowego, to dwa różne tematy. I musisz mieć na uwadze trochę więcej rzeczy niż to, żeby pamiętać o przedłużaniu domeny.
Jeśli nie chcesz postawić na SAS, czyli sklep w formie abonamentowej (płacisz mniej więcej 2500 zł, wchodzisz i sklep działa), to pierwszym krokiem będzie wybranie skryptu. Opcje są trzy:
- Magento – dedykowane rozwiązanie do największych sklepów, których asortyment można liczyć w setkach tysięcy produktów. Super sprawa i wsparcie dla największych podmiotów, jednak z perspektywy SEO sytuacja wygląda dużo mniej różowo i bywa trudna do ogarnięcia. No i deweloperów, którzy ogarniają Magento, jest o wiele mniej niż tych od WooCommerce, czy Presty.
- PrestaShop – mniej zaawansowana niż Magento, za to dużo łatwiejsza do ogarnięcia zarówno na poziomie deweloperskim, jak i SEO. Jeśli masz trochę doświadczenia, to powinieneś poradzić sobie z tym silnikiem.
- WooCommerce – rozwiązanie najprostsze ze względu na fakt, że jest to tak naprawdę wtyczka WordPressa, która tworzy z WordPressa sklep internetowy
Pamiętaj o certyfikacie SSL. Bez niego narażasz się na ostrzeżenia przeglądarki o niebezpiecznej stronie WWW – umówmy się, że takie ostrzeżenie ostudzi zapał nawet najwierniejszego klienta Twojego sklepu.
Brak certyfikatu SSL to też narażenie się na kłopoty w indeksach Google.
Prowadzenie sklepu internetowego w trudnej branży
Prowadzenie sklepu internetowego w niektórych branżach jest trudniejsze niż w innych – banalna myśl. Musisz jednak wziąć pod uwagę, że jeśli chcesz, żeby klient wypełnił koszyk więcej niż jednym produktem, to musisz zadbać o odpowiednio duże zasoby. Pewnie większe niż w innej branży. Przykład?
Powiedzmy, że prowadzisz sklep odzieżowy (abstrahując od ogromnej konkurencji na tym rynku, zdominowanej przez naprawdę duże podmioty) z elegancką odzieżą dla mężczyzn. Jeśli masz odpowiednio duży wybór marynarek, spodni, butów, skarpetek, szelek i krawatów to bardzo prawdopodobne, że Twój klient ubierze się na najbliższe wesele od stóp do głów. Albo przynajmniej wrzuci do koszyka te 2-3 produkty.
Inaczej wygląda sytuacja w przypadku sklepu z akcesoriami dla graczy popularnych RPG-ów. Tutaj sklep musi być wyposażony zdecydowanie lepiej, ponieważ klient, który kupuje podręcznik do dodatku X, chce też dokupić do niego figurki. Potrzebuje ich 10. Znajduje w ofercie sklepu tylko 4, bo reszta jest:
Tutaj klient nie tylko nie wrzuci do koszyka nowych produktów. On prawdopodobnie w ogóle zrezygnuje z zakupów, a podręcznik razem z figurkami zamówi sobie w innym sklepie, który wyśle mu wszystko zapakowane w jedną całość, do tego z ujednoliconym czasem dostawy.
Podobnie będzie wyglądać sytuacja w sklepie modelarskim. Jeśli chcę kupić w Twoim sklepie model Messerschmitta Bf110 C-2/C-7 to chcę też zakupić do niego wszystkie niezbędne farby (modelarze wiedzą, że czasem może chodzić nawet o kilkanaście odcieni). Musisz więc zadbać o ogromne zasoby liczone w dziesiątkach tysięcy produktów, żeby zaspokoić potencjalne potrzeby klientów.
Aha, przestrzegam Cię zawczasu przed jedną z częstszych pułapek. Jeśli wrzucasz na stronę sklepu modelarskiego dodatkowych 50-100 odcieni kamuflażu pustynnego to copywriter odpowiedzialny za opisy może potrzebować pomocy lekarskiej. Jednak nie próbuj kierować się myślą: „jeśli mam do zredagowania tyle opisów produktów to może zlecę je amatorowi, który napisze „precle” za 0,5 zł za tysiąc znaków?”.
Wiele zależy nie tyle od Ciebie, co od twojej konkurencji
Prowadzenie sklepu internetowego zawiera jeszcze jedną pułapkę – to błędne oszacowanie budżetu. Musisz wiedzieć, że budżet, choćby ten, który zaproponuje Ci agencja SEO, uzależniony jest w dużej mierze od tempa, w którym rozwija się konkurencja z Twojej branży. Zdecydowanie łatwiej wbić się w stosunkowo słabo zagospodarowane nisze na rynku. Gdy z kolei na starcie musisz rywalizować z gigantami z branży meblarskiej, czy nawet bielizny erotycznej – wiedz, że na szczycie Olimpu jest naprawdę mało miejsca i że wszyscy rozpychają się łokciami. Wejście w tę rywalizację to spory koszt. A 2000 złotych netto miesięcznie na kampanię sklepu wnętrzarskiego znaczy mniej niż 1000-1300 złotych netto w sklepie z ekologicznymi torbami na owoce.
Jednak prowadzenie sklepu internetowego, a koszty prowadzenia kampanii to zupełnie inna bajka.